Wiadomość o odejściu z Arsenalu Arsene Wengera niewątpliwie zszokowała zarówno fana Kanonierów jak i cały piłkarski świat. Niedziela, 6.05.2018, mecz Arsenalu z Burnley był ostatnim w Erze Arsene Wengera. Jego drużyna nie zawiodła i zagrała jak za najlepszych lat ery Wengera. Kanonierzy rozbili gości wygrywając aż 5:0. Po spotkaniu Wenger wyszedł na środek boiska i dziękował kibicom, którzy oczywiście oklaskiwali go na stojąco. Wszyscy jego piłkarze mieli na sobie specjalne koszulki z napisem „Merci Arsene”, takie same słowa ułożono z gigantycznych liter na murawie, a w powietrzu latały wielkie balony z tym hasłem i podwieszonym zdjęciem trenera-ikony. 68-latek prowadził klub przez 22 sezony gdzie zdobył z Arsenalem trzy mistrzostwa Anglii, siedem razy wygrywał Puchar Anglii. W 1998 i 2002 roku zdobył podwójną koronę. W sezonie 2003-2004 Arsenal nie przegrał żadnego ligowego meczu, co wydarzyło się w Premier League po raz pierwszy od ponad 100 lat. W 2006 roku Arsenal doszedł do finału Ligi Mistrzów, ale przegrał w nim z Barceloną. Pożegnalną przemowę Francuz rozpoczął od życzeń zdrowia dla swojego rywala Aleksa Fergusona, który w sobotę trafił do szpitala z powodu wylewu krwi do mózgu, a następnie podziękował kibicom. W dodatku dał również swój krawat, o który poprosił go kilkuletni fan. Arsene Wenger pozostanie w pamięci jako legenda Arsenalu i zapewne wielu będzie darzyć go szacunkiem za to co zrobił dla klubu. Potrafił stworzyć stabilny i poukładany zespół, który potrafi nawiązać z najlepszymi Europejskimi drużynami. Trener na pewno wywołujący wiele kontrowersji, ale na pewno także posiadający wiele plusów. Francuz nie zamierza jeszcze przechodzić na emeryturę. Jednakże jego dalsze plany są jeszcze nie znane.